100 000 zł,- za złamanie nogi w wyniku uderzenia przez radiowóz policyjny

Dodano: 2024-03-26

Poszkodowany z dzisiejszej historii, w tym pechowym dla siebie dniu, brał udział w kolizji drogowej, która przydarzyła się mu podczas powrotu do domu. Wbrew pozorom – to nie wspomniana kolizja wywołała u niego następstwa zdrowotne w postaci złamania nogi. Istotne jest to, co działo się później.


Pan Dariusz wykonywał czynności związane z zaistniałym zdarzeniem drogowym, z którego na szczęście wyszedł bez szwanku. Radość naszego późniejszego Klienta niestety nie trwała długo. Stojąc przy radiowozie, który zatrzymał się na pasie zieleni oddzielającym jezdnie dróg dwupasmowych, rozmawiał z policjantami, aż w jednej chwili wydarzyło się coś niespodziewanego. Jeden z kierowców samochodu osobowego wykonywał manewr wyprzedzania pojazdów jadących prawym pasem, w trakcie którego najechał na tył unieruchomionego radiowozu. W wyniku zderzenia radiowóz policyjny przemieścił się i uderzył centralnie w sylwetkę Pana Dariusza.


Na miejscu wypadku interweniowała policja, straż pożarna oraz karetka pogotowia. Pana Dariusza niezwłocznie przewieziono do najbliższego szpitala, w którym postawiono diagnozę: złamanie kości piszczelowej. Poszkodowany musiał pogodzić się z dłuższym pobytem w ośrodku oraz planowaną operacją. Nie stracił jednak z pola widzenia możliwości ubiegania się o odszkodowanie. I słusznie – próżno upatrywać w nim jakiejkolwiek winy.


Pan Dariusz po opuszczeniu szpitala zgłosił się do nas o pomoc w walce o należne odszkodowanie. Naszym przeciwnikiem w tej sprawie było Towarzystwo Ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczony w zakresie OC był sprawca wypadku – czyli kierujący rozpędzonym samochodem osobowym, który na skutek niedostosowania prędkości jazdy do posiadanych umiejętności, wjechał w odznaczający się niebieskimi sygnałami błyskowymi radiowóz służb policyjnych.


Ubezpieczyciel co prawda uznał swoją odpowiedzialność (w okolicznościach tej sprawy ciężko byłoby argumentować odmowę), niemniej wypłacone na etapie polubownym 18 000 zł,- nie sprostało naszym oczekiwaniom. Za aprobatą Klienta skierowaliśmy sprawę do sądu.


Kwestią, której nie bez powodu najbardziej obawiają się nasi Klienci przed przekierowaniem sprawy na drogę postępowania cywilnego, są koszty procesu. Tak również było w tym przypadku. W związku z pojawieniem się szeregu wydatków związanych z procesem leczenia i rehabilitacji, Pan Dariusz nie był w stanie ponieść kosztów sądowych, toteż zaliczkowo pokryła je nasza Kancelaria.


Wynik zakończonej batalii sądowej dowodzi, że warto było walczyć do samego końca i nie godzić się na żadne propozycje i ustępstwa kierowane ze strony Ubezpieczyciela. Na rzecz naszego Klienta zasądzono wyrokiem kwotę 80 000 zł,-! Podsumowując, na konto bankowe Pana Dariusza wpłynęło łącznie blisko 100 000 zł,-!!!


Podsumowując:

Zdarzenie o charakterze: wypadek komunikacyjny (poszkodowany uderzony przez radiowóz policyjny)

Obrażenia ciała: złamanie kości piszczelowej

Odszkodowanie wypłaca: Ubezpieczyciel z OC sprawcy wypadku (tj. kierowcy pojazdu, który uderzył w radiowóz) 

Dobrowolna wypłata Ubezpieczyciela:18 000 zł,-

Sprawa trafia do sądu.

Koszty procesu opłaca: pro juris

Wypłata po wyroku sądu: 80 000 zł,-!

Łączny wynik pro juris: blisko 100 000 zł,-!!!


Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.